Potrzebowałem odskoczni od malowania wielkiego robota... czegoś szybkiego i mało wymagającego...
No i ruszyłem z projektem "Ocalić od zapomnienia" / "Dać złomowi modelarskiemu drugą szansę".
W skrócie: stare, brzydko pomalowane modele idą do umycia / konwersji i otrzymują nową warstwę szybkiego malowania ;-)
Na pierwszy - próbny ogień poszedł antyczny rhino kupiony kiedyś za jakieś grosze na allegro. Kilka dodatkowych kolców (też z odzysku) - mega szybkie malowanie i gotowy na stół.
W kolejnym kroku:
- kolejny antyczny rhino
- dziesiątka "berków klonów" - mega stare plastiki -> zmiany to orkowe siekiery od Kromlecha (bo ładne i w miare tanie) i nowe podstawki...
- szefo - Lord on Juggernaut (metale są fajne bo mega schodzi z nich farba ;-) ).
Cześć
OdpowiedzUsuńWysłałem PM na Border Princes, proszę o kontakt
Jest ok - rhinos wystarczająco dobry na stół! Czekam na resztę chaośników :)
OdpowiedzUsuńFajny, oldschoolowy model transportera :)
OdpowiedzUsuń