"Nie wolno się bać, strach zabija duszę"
Jak pisałam już wcześniej na blogu - w październiku 2017 r. Żona i Córki sprawiły mi super prezent - jak dotąd mój największy kawał żywicy od FW ever :-)
Przez kilka miesięcy brakowało mi odwagi aby się z nim zmierzyć... nie te umiętności i w ogóle ... Ale koniec tego! Piła, cążki, papier ścierny, suszarka do włosów, wiertarka i super glue w dłoń! Do połowy czerwca będzie pomalowany!
Muszę przyznać, że model wykonany jest fantastycznie! Części super pasują (suszarka do włosów musi iść w ruch bardzo rzadko - nawet te wielkie lufy były fabrycznie proste - SZOK po doświadczeniach z wcześniejszymi modelami...)
i tak, wieczór po wieczorze...
jak widać połączenie korpusu z nogami zrobiłem "na gwoździa". Niestety brak wyrobienia dał znać przy montażu głównej broni do korpusu - gdybym wcześniej wkleił do środka metalowe płytki do dałoby się je chyba zmagnesować. Teraz już za późno i chyba trzeba będzie przykleić na sztywno"
Połowa czerwca? Bardzo ambitny termin. Jak by nie było, to jednak kawał bydlaka :)
OdpowiedzUsuń