Ostatnio czasu znowu jakby mniej, więc wieczorami raczej kleję niż maluję. Imperial Knight Paladin - jak przewiduję największe wyzwanie malarskie w najbliższej przyszłości - powoli nabiera kształtu i masy:
Rhino, którego w poprzednim wpisie prezentowałem jeszcze jako części świeżo wyjęte ze spirytusu - już sklejony i spodkładowany:
Land Rider - kupiony (a jakże) bardzo okazyjnie na allegro - w najbliższym czasie wyląduje z kolei w wiaderku z denaturatem, celem (możliwie) dokładnego oczyszczenia i pozbycia się niepotrzebnych naleciałości chaosu - aby docelowo dołączyć do XIV legionu
i wreszcie "nadzienie" do ww. land ridera - drużyna Cataphractii Terminators - oczywiście z zestawu Betrayal at Calth:
Byle tylko starczyło zapału... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz