niedziela, 29 listopada 2015

Moja „Jesienna Gawęda”


Lubię klimat „starego warhammera”. Tego pełnego brudu, biedy i beznadziei i zarazy. Zwłaszcza późną, zimną i deszczową jesienią. W takiego warhammera fabularnego graliśmy w liceum (choć kultowe teksty Ignacego Trzewiczka do których nawiązuje tytuł tego wpisu ukazywały się już w czasie gdy w moim życiu coraz mniej było gier fabularnych a coraz więcej figurkowych).

Przez lata „przypadkiem” i „przy okazji” nazbierało mi się wiele modeli do armii Imperium. Ale chociaż chyba w żaden system nie zagrałem tyle razy co w WFB to akurat armią Imperium nie grałem nigdy. Bo akurat tak się złożyło, że Imperium zbierali i grali kumple z Siedlec z którymi kiedyś w WFB grałem najczęściej.  

Tego listopada – w ramach mojej prywatnej „Jesiennej Gawędy” – postanowiłem więc „złożyć do kupy” i pomalować, grywalną armię Imperium. Z tego wszystkiego co zalega w mojej szafie.

W „międzyczasie” GW zlikwidowało Warhammer Fantasy Battle i wysadziło w powietrze Stary Świat. Moja armia zostanie więc na roboczo oparta o zasady 9th Age ( http://www.the-ninth-age.com/ )

Na „pierwszy ogień” na bloga raczej nietypowo – 10 chłopa uzbrojonych w „handguny” (po naszemu – rusznice). Wspaniałe figurki Perry Miniatures z zestawu „WR20 Plastic 'Mercenaries', European Infantry 1450-1500”.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz