Historia jakich wiele...
Najpierw gry Sfery - Magia i Miecz (+ dodatki :-) ), Odkrywcy Nowych Światów, Labirynt Śmierci.
W podstawówce (lata 90) wiedziałem już, że istnieją gry bitewne - ale figurki były jeszcze poza moim zasięgiem...
W liceum razem z kolegą zawzięliśmy się i kupiliśmy na spółkę podstawkę do 5 ed. Warhammer Fantasy Battle (mi w losowaniu przypadła Bretonnia) no i się zaczęło. Figurek przybywało, z malowaniem było słabo ale grało się nawet po pare razy w tygodniu. Były też gry fabularne - przede wszystkim Warhammer RPG 1 ed (ale też Earthdawn, Kryształy Czasu i co tam komuś wpadło pod rękę).
Potem zaczęły się studia związane z przeprowadzką do Warszawy - gry fabularne się skończyły ale figurek przybywało. Grało się dalej - miło wspominam zwłaszcza turnieje na Narbutta.
Potem studia się skończyły i zaczęły się praca, nadszedł czas rodziny i dzieci. Pieniędzy (na figurki :-) ) coraz więcej, czasu coraz mniej. Modeli i podręczników do kolejnych systemów coraz więcej i więcej.
Z gracza stałem się kolekcjonerem.
Blog ma pomóc wydobyć je z szafy na światło dzienne. Zmotywować do malowania, kompletowania grywalnych armii i GRANIA!
No to zaczynamy!
Co prawda wszedłem tutaj bo zaciekawił mnie twój ostatni wpis o SADZE, którą jakiś czas temu się zainteresowałem ale chciałem zobaczyć też coś więcej na twoim blogu. I zdjęcie z tego wpisu mnie zaciekawiło, bo zawsze myślałem, że lody to trzyma się w lodówce :D
OdpowiedzUsuńGrycan - the best miniatures containers EVER! :-D
Usuń