środa, 15 marca 2017

Posiłki dla Legionów nadciągają - trudne doświadczenia z żywica droższą od złota...

Klimat Legionów z 30 000 trzyma mnie mocno. Udało się domalować zapowiedziane wcześniej posiłki dla Death Guard:

Zastosowałem nowy, ciemniejszy niż dotąd zielony (farbka Luftwaffe Green Vallejo) i efekt przepadł mi do gustu. Będziemy kontynuować ten schemat:






Przyszła także całkiem spora paczka z żywicą. Po początkowej euforii jaką wywołuje żywica droższa od złota made by FW, wziąłem się za sklejenie ostatniego elementu jaki brakuje mi do Warbandy Iron Warriors do Wh40k, a przy okazji drużyny na potrzeby Wh30k (Legion Heavy Support Squad). Postanowiłem, że do autocannonow podejdę "na bogato" - zamiast konwersji oryginały Forge World. Wrażenia - totalna masakra...


To że lufy są krzywe i trzeba je prostować na ciepło - spoko, to rozumiem. Ale to że skrzynki amunicyjne i sama ręka z działkiem nie pasują do plastikowych figurek z Prospero (a miały pasować!) to już mnie wkurzyło. Aby spasować działko z ręką konieczna jest integracja skalpela. Dziury w krzywym spasowaniu plecaka ze skrzynką amunicyjną trzeba zaszpachlować. I to ma być ta "jakość premium" ?!

Do tej pory skleiłem z żywicy tylko Sicarana i było ciężko, ale tam elementy były duże i szpachla zrobiła robotę. Autocannony w połączeniu z plastikami z Prospero okazały się porażką (a do zmontowania została jeszcze  5 - popróbuję z MkIV...) - przy drobnych elementach brak spasowania bardziej kuje po oczach. Aż strach otwierać kolejne blistery i torebki... No i zdecydowanie muszę dokupić pilników!

 

  

1 komentarz:

  1. oh, to wstyd i hańba z ich strony, że takie niedopasowane.
    Ale patrząc po twoich pracy wyjdą na ludzi :)

    OdpowiedzUsuń