Długi, polski weekend spędzaliśmy z dzieciakami na ziemi chełmińskiej. Hotel, plac zabaw, kucyki, plac zabaw, kucyki, jedzenie, plac zabaw... Ale w gustownej skrzynce narzędziowej pojechały też ze mną farbki i trochę "wydobytych z szafy". Padło na garść goblinów - metale i plastiki z rożnych edycji. No i trzema wieczorami, przy latarce z komórki:
Schemat:
Skóra: Loren Forest + Camo Green
Szaty: czarny podkład + Hoeth Blue
No i bejca palisander
Goblinów jeszcze sporo - może coś z tego będzie...
Na 28/29 zapisałem się na turniej w Age of Sigmar. Goblinki nie widziały bitwy od lat. Za te 3 tygodnie dziarsko wymaszerują :-)
Ach piękny oddział. Cudowni ci klasyczni nettersi. Jest i gobliński łucznik! jedna z moich pierwszych figurek, z przed 20 lat!
OdpowiedzUsuńŁadnie razem się komponują:)
Dzięki!
UsuńMalowanie figurek bardzo fajne. I w dodatku w tak miłych okolicznościach. Też staram się wykorzystać choć ułamek wolnego czasu na malowanie. W majowy weekend męczyłem muszkieterów nowego typu...
OdpowiedzUsuńu mnie OiM chwilowo (od roku :-) ) w odstawce...
UsuńO widzę klasykę w plastiku z IV ed. Łezka.
OdpowiedzUsuńSuper oddział.
Dzięki!
UsuńFajnie taki wymieszany oddział wygląda - są goby-pyzy i są chudzielce.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPrzyjemnie popatrzeć na taki spójny, klasyczny i udany oddział!!!
OdpowiedzUsuń